W tle - grafika Pawła Ryżki p.t. ROBOTNICE SZTUKI - pierwowzór muralu, jaki znajduje się na południowej ścianie Domu Kultury LSM

Niniejsza domena domkulturylsm.pl stanowi obecnie
ARCHIWUM działalności oraz wydarzeń jakie miały miejsce
w Domu Kultury Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej
w okresie od lipca 2012 r. do czerwca 2022 r.

Wszelkie AKTUALNOŚCI oraz ZAPOWIEDZI
znajdziecie Państwo na nowej odsłonie strony:

www.dklsm.pl

ZAPRASZAMY

Spotkanie i wernisaż wystawy prac Katarzyny Bauer
w piątek 19 stycznia 2018 r. o godz. 18.00

Wstęp wolny

Spotkanie autorskie, promocja książki
oraz wernisaż wystawy prac autorki

Katarzyna Kate Bauer

rolka bazgrolka …słowo daję

ulotka.pdf

Fotorelacja:

 

…ciasteczko
Ziewający osiołek jest tak śmieszny, że odczynia tęsknotę. Piekło w zasadzie codziennie zmienia adres, ale i niebo migruje i pojawia się w nowych miejscach. I stał się człowiek wygładzony, jak drewno latami głaskane przez fale, albo jak kamień od setek lat tak polerowany.
Codziennie mówimy – do widzenia. A w sumie nie wiadomo. Każdy dzień staje się jak ciasteczko z wróżbą. Znowu przydarza się kawałek życia.

…kotka
Urodziła się zupełnie zwyczajnie. Żadne ważne wydarzenia nie towarzyszyły temu przyjściu na świat. Każdy zajęty był swoimi sprawami i z krzątaniny można było wywnioskować, że każda kobieta, u której zbliża się termin porodu, nie ma innego wyjścia – ciąża nie choroba, poród nie święto. Tak więc tylko kotka poznała się od razu. Po obu stronach pyszczka miała różne umaszczenie, co nadawało jej wyraz ironii.
Rozpłaszczyła się koło małej, brzydkiej istoty i nie odchodziła, mimo, że wielokrotnie próbowano ją przeganiać. Równie wielokrotnie potem pilnowała dziecka, karciła i próbowała wychowywać, kiedy dziewczynka była większa i dużo starsza. Na tyle, by dobrze wiedzieć, że tak naprawdę to kotka przyjęła ją jako dziecko na świat i do rodziny.

…wiatr powraca
Puszcza fragmenty filmu wielokrotnie. Wracają obrazy, tamten wiatr, ale tylko w danym kadrze. Tylko wtedy. Powietrze z tamtych lat zamknąłby w jednym metrze sześciennym. Trzymałby, obejmował i  nikomu, za nic nie zechciałby oddać.
Tęskni za małym miasteczkiem, za tamtym gładkim życiem, śpiewem, spacerem po bułki, życiem śpiewnym i miękkim. Częściej więc myśli o przemijaniu. To takie kategoryczne.
Kiedyś świat nie straci na jego odejściu. Nie będzie go po prostu tutaj w takim samym sensie, jak teraz go nie ma w Nowym Jorku, na Wyspach Wielkanocnych, czy pod Radomiem.

…nadgodziny
Pamięta pani orzech w opuszczonym sadzie? Był potężny, dziczał powoli rozrastając się nadal. Podobny do mnie. A teraz zmniejszę dystans. Bawiłaś się w świat w jego cieniu.
Ogłupiałem i zabiłem podróże na krańce, toczące się wojny legionów rzymskich na talerzu z obiadem, nawet powietrze z takich dni, jak ten, kiedy zdjęłaś sandałki, by stanąć na kamieniu w seledynowej, przezroczystej rzece. Czuję się jak płatny morderca.
Czy pani wie, że orzech ścięto? A ja? Przysiadam i tworzę nowe nadgodziny żalu.

…ślad huśtawki
Kiedyś dziewczynka w błękitnej sukience stanęła w drzwiach. Blady warkocz przytrzymała rączką, zastygła opierając się o framugę, aż słońce zaplątało się w prześwitujący materiał.
Dziewczynka ma teraz siedemdziesiąt lat i stoi w ogrodzie. Ulewa pochłania drzewa, a ona patrzy w górę, przymyka oczy i wyciąga ręce do deszczu, jak dziecko. Kiedy na umyty świat wychodzi leniwie słońce, na szybie huśtawka pozostawia zaskakująco rozbujany ślad.

…Kenda
Miał w sobie łowcę od zawsze. Kenda nigdy nie wierzył w coś, póki nie sprawdził, wykrywał każde dziurawe alibi.
Rozbija na drobne cząsteczki cudze zachowania, patrzy prosto w oczy, skupiony, silny. Mówiąc bardzo niskim głosem, czasem porusza brwiami. Stara się na chłodno zrozumieć. W głębi duszy jest przekonany, że trzeba być trochę dzikim i nieufnym, bo za przywiązanie do drugiego człowieka słono się płaci.
Ale ucieczka żony jest dla niego nową sprawą. Nagle poplątały się procedury, jakby ich zabrakło, jakby nie wiedział nic o życiu. Ludzie czasem wcale się nie wygłupiają. Oddalają się na jakiś dystans, przykucają i kamienieją. Wydaje im się, że są niewidzialni, bo nie mają siły
biec dalej. Teraz siedzi nieruchomo w fotelu i z bólem powtarza zdanie, rzucane wcześniej do innych z lekkim uśmiechem – „żadnej sprawy nie rozwiąże się przed czasem”.

…niech tak zostanie
Szary poranek ze słońcem mglistym, niewyraźnym i rozmytym zza papierosa. Filtr z wody przykrywa na zewnątrz wszystko, wilgotno, szkliście, melancholijnie. Nie smutno, za to leniwie z zapasem energii na resztę dnia. A ona wpada rozćwierkana, uśmiechnięta jakoś bez powodu. Czuć ciepło i perfumy, które trochę drażnią, ładne, ale za mocne na pierwsze uderzenie zapachem po przebudzeniu. Niech tak zostanie. Zawsze pachnie tylko kawą.

 

 

Katarzyna Kate Bauer

Katarzyna Kate Bauer
lublinianka od zawsze i chyba już nic się nie zmieni. Artysta plastyk, nauczyciel. Maluje, rysuje, fotografuje, wykonuje własne projekty ścian i wnętrz.
Zaczęła pisać intensywniej w trakcie pobytu w Kanadzie, nie licząc oczywiście tworzonych w dzieciństwie autorskich książeczek, kupowanych przez rodzinę 🙂 i prowadzonych w tajemnicy przez 15 lat pamiętników dla córek Tiny i Sandry, które otrzymały jako nastolatki.
Najpierw pisanie z dala od domu było rejestracją miejsc i poznanych ludzi, dokładniejszą niż tysiące zdjęć. Zabieg ten okazał się być też bardzo terapeutyczny, a potem wszedł w krew. Żeby nie uciekło, nie rozpłynęło się, a emocje nie kumulowały w jednym miejscu, tylko chociaż po szufladach. 🙂

 

Jako że nie jest profesjonalistą w tej dziedzinie, ma ogromny przywilej pisania bo chce, a nie musi. Nie zmyśla, nie tworzy miejsc i postaci, obserwuje i dotyka rzeczywistość, która ją obserwuje i dotyka.
Jej wywiady z muzykami ukazywały się w „Kurierze Lubelskim” (Renata Przemyk, Kayah, Agnieszka Chylińska, Krzysztof Cugowski,Raz Dwa Trzy, Nocna Zmiana Bluesa,Wojciech Karolak, Kasia Kowalska i inni.). Pisywała felietony Uroczysko dla „K.O. Błonie”, do „Corgiliusza”, „Kajetu”, „Gazety WODN”, „Plastyki w szkole”. Jest autorką wspomnień o prof. Jerzym Cynke-Widalisie dla publikacji 40 lat UMCS, autorką scenariuszy zajęć Aha! Rozkosz łamania wyobraźni w publikacji metodycznej UMCS Wybrane problemy edukacji plastycznej…
Rolka bazgrolka…słowo daję to trzecia z autorskich, pisanych książek, składająca się z niepowiązanych ze sobą impresji, które powstają głównie po rozmowach i spotkaniach z ludźmi.
Czytający po otworzeniu książki na pierwszej stronie ma przewrotną wskazówkę – czytać, nie czytać? Następnie natknie się na całą stronę słów, wśród których odnajdzie sobie najbliższe. Po połączeniu rysunków otrzyma słowo, dzięki któremu żyjemy podwójnie, a zakończenie jest osłodzone cukierkiem. Kurtyna? A właśnie nie. Bo ciąg dalszy na pewno nastąpi.

 

 

Więcej artystycznych informacji na www.artbauer.netgaleria.eu

Więcej tekstów dostępnych na www.kagrafka.wordpress.com

 

W czasie spotkania będzie można nabyć książkę Katarzyny Kate Bauer Rolka bazgrolka …słowo daję Wydawnictwo POLIHYMNIA, Lublin 2017

 

 

 

Archiwa
RELACJE FILMOWE
PLAYZapraszamy do oglądania relacji filmowych z wydarzeń jakie odbyły się w Domu Kultury LSM. ***
Realizacja filmów Zenon Krawczyk
Prowadzenie strony - Marek Dybek  Marek Dybek / KmBk-STUDIO   /    Powered by WordPress Platform
ul. Konrada Wallenroda 4a        20-607 Lublin
tel. 81 743 48 29
dom.kultury@spoldzielnialsm.pl
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. .

Zapoznałem się z informacją